Było ciekawie, wesoło, aktywnie; rozpoczęliśmy wierszem, wyjaśniliśmy sobie słowo "absurd",potem czytaliśmy opowiadanie o losach małej orangutanicy, jej mamie i innych zwierzętach, którym groziło niebezpieczeństwo ze strony ludzi i "nawróceniu" człowieka (zaczął działać na rzecz zwierząt, ich ochrony), poszukiwaliśmy Wally'ego, były kalambury, "Pięć sekund", oczywiście film, a później też tańce (czekolada i inne), czytanki i stworzone przez nas "absurdalne wiersze" itp. Z młodszymi uczniami rozstawaliśmy się około północy. Starsi zostawali do rana; zabawy, tańce, opowieści trwały do rana i "zapomnieliśmy" o śnie.